Nieznany sąsiad. Książka o Słowacji – obowiązkowa lektura na czasy wojny Rosji przeciw Ukrainie

Wojna Rosji przeciwko Ukrainie, a równocześnie Słowacja poza NATO i rosyjskie wojska atakujące Ukrainę nie tylko od wschodu, północy i południa (od Morza Czarnego), ale też od zachodu ze strony Słowacji. Schengeńska granica w Tatrach i naszpikowana po zęby rosyjska technika wojskowa w rejonie Popradu. Brzmi absurdalnie? Owszem, ale tak mogło być, gdyby w 1998 roku Vladimír Mečiar nie przegrał wyborów i nie oddał władzy na rzecz prozachodnich (aczkolwiek skorumpowanych) rządów, które szybko przeprowadziły reformy, stworzyły ze Słowacji „gospodarczego tygrysa” i wprowadziły Słowację do UE i NATO. Dziś słowacki rząd jest jednym z najbardziej prozachodnich i proamerykańskich rządów w Europie Środkowej, a Słowacja pomaga Ukrainie nie mniej niż Polska, ale wcale nie musiało tak być.

W latach 2012-2020 Słowacją rządziła opcja wyraźnie prorosyjska i antyukraińska, sporo Słowaków poddało się rosyjskiej propagandzie, a kraj opanowała mafia (vide zabójstwo Jána Kuciaka i Martiny Kušnírovej), z powiązaniami z Moskwą. Jeżeli wydaje Ci się, że Słowacja jest nudna, jesteś w błędzie. Nasz południowy, nieznany sąsiad to przykład udanej transformacji i niesamowitego success-story, zwycięstwa sił demokratycznych i europejskich nad mafią i Putinem w sytuacji niewyobrażalnej wręcz presji Moskwy, która z różnych względów upatrzyła sobie Słowację jako swój niedoszły przyczółek w środku Europy. Słowacy zwracają się ku Moskwie zawsze wtedy, gdy likwidowane są powiązania transportowe, międzyludzkie i kulturowe z sąsiednią Polską, co niestety następuje bardzo często, również z winy władz Małopolski. O tym dlaczego tak jest i dlaczego wiedza o Słowacji oraz ścisła współpraca polsko-słowacka jest tak ważna dla naszego bezpieczeństwa i przyszłości Zjednoczonej Europy, przeczytają Państwo w książce „Nieznany sąsiad. Podręcznik współpracy polsko-słowackiej”, którą serdecznie polecamy.

Książka jest pierwszym na polskim rynku wydawniczym tak szerokim kompendium wiedzy o Słowacji, właściwie w każdym jej aspekcie. Można w niej przeczytać o historii i polityce Słowacji, jej drodze do niepodległości i integracji europejskiej, walce „dobra ze złem” (prorosyjskiej mafii i skorumpowanych polityków ze społeczeństwem obywatelskim i wolnymi mediami), a także zwyczajach i światopoglądzie słowackiego społeczeństwa oraz postrzeganiu innych państw i narodów przez Słowaków. Są też aspekty praktyczne, pomocne w poznaniu tego państwa w każdym jego wymiarze, w tym: specyfika słowackiej administracji i samorządu oraz podziału terytorialnego kraju, system transportowy, czy tak ważny obecnie opis słowackiej branży energetycznej w kontekście dostaw i własnego wydobycia gazu, ropy i węgla, transformacji energetycznej oraz uniezależniania się od Rosji.

Dużo miejsca jest też poświęcone szerokiej, w przystępny sposób opisanej analizie słowackiej gospodarki. Czy Słowacja jest bogatsza od Polski, czy Słowacy zarabiają więcej, czy też mniej od Polaków? Jak to wygląda w rozpisaniu na regiony oraz w porównaniu z innymi krajami Europy? Jakie są możliwości dla inwestycji, eksportu i działalności gospodarczej polskich firm na Słowacji? Przedsiębiorcom spodoba się obszerny podrozdział ze szczegółowymi instrukcjami, jak założyć firmę na Słowacji, a urzędnikom oraz wójtom, burmistrzom, marszałkom – praktyczne porady na temat współpracy z ich słowackimi odpowiednikami, który urząd ma jakie kompetencje, jak się nie pogubić w gąszczu słowackich przepisów. Jest też o żegludze śródlądowej a także… branży morskiej i współpracy z polskimi portami morskimi. Czy wiedzieliście, że Słowacja ma swoją banderę morską, na Słowacji jest ok. 1500 czynnych marynarzy kształcących się częściowo na naszych uczelniach w Gdyni i Szczecinie, a ładunki słowackiego handlu zagranicznego od lat są łakomym kąskiem dla polskich portów morskich?

Autorem książki jest wieloletni dziennikarz polskich, słowackich i ukraińskich mediów i analityk do spraw Słowacji i Ukrainy, pracujący w tym zawodzie już prawie 20 lat. A zarazem założyciel inicjatywy obywatelskiej „Polska – Słowacja – autobusy”, której celem jest przezwyciężenia „komunikacyjnej pustyni” na polsko-słowackim pograniczu, a tym samym – faktycznej polsko-słowackiej izolacji.

Dlaczego te autobusy transgraniczne i w ogóle polsko-słowackie kontakty międzyludzkie są takie ważne? Oprócz tego, że jest to cel sam w sobie (integracja europejska, przyjaźń zamiast konfliktu i obojętności między dwoma bliskimi narodami), zwłaszcza w kontekście dzisiejszej wojny widać wyraźnie, że jest to również kwestia bezpieczeństwa strategicznego.

Przez całe lata Moskwa robiła bardzo wiele, by rozbić jedność środkowoeuropejską i doprowadzić jeśli nie do otwartego konfliktu między Polską a środkowoeuropejskimi sąsiadami, to przynajmniej do zerwania współpracy, połączeń komunikacyjnych i kontaktów międzyludzkich. Celem Putina było doprowadzenie do wzajemnej obojętności, izolacji i traktowania tego drugiego państwa jako nic nie znaczącego, nie wartego szczególnej uwagi – tak małopolskie elity myślą o współpracy ze Słowacją, tak urzędnicy Kraju Żylińskiego i Preszowskiego czyli przygranicznych regionów Słowacji myślą o współpracy z Polską. To się niestety Putinowi udało, również rękami nieświadomych małopolskich samorządowców i urzędników, którzy temat współpracy ze Słowacją lekceważyli, a nawet jeżeli byli przekonani o słuszności projektów takich jak autobusy transgraniczne, to niemal zawsze spychali je na dalszy plan, na święte nigdy.

Brak ścisłej i intensywnej współpracy z Polską na poziomie połączeń autobusowych i kolejowych oraz międzyludzkich kontaktów i przyjaźni jest warunkiem koniecznym dla działań Rosji, która od lat inwestuje w słowackie farmy trolli i różne prorosyjskie media konspiracyjne, wywołując wśród zdezorientowanych Słowaków z prowincji tęsknotę za „wielkim słowiańskim bratem”. Z wielu przyczyn historycznych i kulturowych Słowacy mają potrzebę takiego słowiańskiego braterstwa i panslawizmu. To słowiańskie braterstwo może być zdrową przyjaźnią z Polakami i Ukraińcami, ale może być też chorym uwielbieniem dla „wielkiej Rosji”, Putina i jego metod. Tę socjologiczną rolę „starszego i większego słowiańskiego brata” może dla mieszkańców słowackiej prowincji pełnić w zdrowy europejski sposób Polska (zwłaszcza Małopolska, gdyby była połączona ze Słowacją siecią codziennych połączeń autobusowych i kolejowych), a gdy Polska i Małopolska się z tego wypisują, tę rolę niestety przejmuje Rosja z jej chorymi demonami, patologią i przemocą.

Relacje polsko-słowackie to kwestia bezpieczeństwa strategicznego i wielu geopolitycznych niuansów, których nie rozumieją małopolscy i śląscy urzędnicy, politycy, samorządowcy i decydenci. Z kolei w dalekiej Warszawie mała Słowacja zawsze była traktowana po macoszemu, pomijana i lekceważona przez ministrów, dziennikarzy, analityków, również tych zajmujących się stosunkami międzynarodowymi i polityką wschodnią. Była uważana za kraj analitycznie i geopolitycznie nudny, mało znaczący, którego rola niczego nie zmienia – inaczej niż Białoruś, Litwa, Ukraina czy nawet Mołdawia rozumiana jako źródło potencjalnego braku stabilności w Europie (zamrożony konflikt w Naddniestrzu). Niesłusznie, gdyż Słowacja jest z jednej strony przykładem niesamowitego geopolitycznego, ekonomicznego i cywilizacyjnego „success story”, z drugiej strony źródłem wielu dobrych wzorców i potencjalnych inspiracji dla Polski, z trzeciej – po prostu fajnym krajem z fajnymi ludźmi, ale też jest przykładem niesamowitej wręcz presji rosyjskich służb i grup wpływu, na szczęście presji skutecznie odpartej przez słowackie społeczeństwo obywatelskie, elitę polityczną i wolne media.

Książkę „Nieznany sąsiad. Podręcznik współpracy polsko-słowackiej” można kupić w księgarni internetowej Ebookpoint pod tym linkiem. Polecamy również zakup w pakiecie podręcznika języka słowackiego oraz języka ukraińskiego tego samego autora. Miłej lektury!



Czytaj też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *