Miasta akademickie i kampusy najlepszych uczelni sprzyjają innowacjom i poszukiwaniu rozwiązań wykraczających poza codzienność. Przykładem rewolucji intelektualnej jest rozwój branży offshore w Trójmieście, powstającej praktycznie od zera. W miastach takich jak Kraków, Warszawa, Poznań i Wrocław prowadzone są dyskusje akademickie i projekty dotyczące nowej mobilności miejskiej, obejmujące technologie cyfrowe, rowery towarowe, car-sharing i inne innowacje. Niestety, podobne innowacje nie obejmują jeszcze mobilności morskiej i śródlądowej w Metropolii Zatoki Gdańskiej. Gospodarka morska Trójmiasta nie rozumie mobilności miejskiej i współczesnych trendów w tym temacie, a mobilność miejska jest oderwana od możliwości związanych z mikromobilnością wodną. Gospodarka morska nie może stać w miejscu w takich tematach, bo zacznie również przegrywać w tematach o wiele poważniejszych, a świat nie stoi w miejscu.
O co chodzi? O zintegrowanie Miasta z Portem, a gospodarki morskiej z Miastem i społecznością miejską, ruchami miejskimi, trendami miejskiej mobilności. Obecnie to są dwa światy. W Gdyni jeszcze tę obecność morza w życiu miasta trochę widać, w Gdańsku zupełnie nie. Przytoczę tu anegdotę, którą usłyszałem od osoby zajmującej się między innymi turystyką morską i nadmorską, która opowiadała o jej badaniach postrzegania turystyki morskiej w miastach i gminach nadmorskich. W referacie turystyki gdańskiego urzędu miasta usłyszała, że “wow, dopiero pani mi uświadomiła, że Gdańsk przecież też leży nad morzem, a my w ogóle nie promujemy Gdańska jako miasta nadmorskiego, tylko podkreślamy bursztyn, zabytki, historię, Solidarność i gdańską kuchnię”. Absurdalne, ale prawdziwe.
Doskonale rozumiem, dlaczego mikromobilności morskiej nie promują i nigdy nie będą promować duzi gracze, tacy jak Port Gdańsk, Port Gdynia czy operatorzy portowi. Nie ta skala, nie ich zadanie, nie do tego zostali powołani. Wszelkie rozważania na temat przywrócenia tramwajów wodnych w Gdańsku oraz statków pasażerskich do Helu i Jastarni muszą zakładać, że porty i inni duzi gracze trójmiejskiej branży morskiej prawie nic z tego nie będą mieli (w ujęciu doraźnym, czysto finansowym). To inwestycja w przyszłość całej branży, jej postrzegania, rozwoju, sympatii społeczeństwa nadmorskiego wobec branży morskiej, a nie bieżącej kalkulacji biznesowej. To temat raczej dla samorządów miejskich i wojewódzkich oraz uczelni, fundacji, Związku Miast i Gmin Morskich, Krajowej Izby Gospodarki Morskiej, Europejskiego Centrum Solidarności czy innych tego typu instytucji, a nie dla stricte biznesu.
Czym jest, a w zasadzie może być mikromobilność morska obszaru Zatoki Gdańskiej? Analogią i rozszerzeniem tych wszystkich fajnych i nowoczesnych trendów, które odbywają się w wielkich miastach na lądzie. A zmiany i innowacje oraz burzenie ustalonego porządku odbywają się tu szybciej i gwałtowniej niż myślimy – podczas gdy mikromobilność morska Zatoki Gdańskiej jest w 2025 roku w regresie w porównaniu z rokiem np. 2008 (likwidacja tramwajów wodnych). Na lądzie rozwija się sieć dróg rowerowych, rośnie znaczenie transportu rowerowego i coraz więcej ludzi jeździ na rowerze, który stał się normalnym środkiem dojazdu do pracy i szkoły, a nie tylko formą rekreacji. Szczególnie Kraków wprowadza fajne rozwiązanie w postaci rowerów cargo – tu dobrą robotę robi Hubert Mazur i towarowe.pl pokazując, że da się biznesowo zrealizować coś, co być może kilka lat temu wydawało się fanaberią. Upowszechniły się systemy bike-sharingu, car-sharingu i automaty paczkowe. Równocześnie nawet to środowisko rowerowe, zachwycone swoim sukcesem, musi zaakceptować, że nie jest samo. W latach 90-tych to rower i tylko rower był jedyną formą ekologicznej mobilności innej niż ruch pieszy i transport publiczny, teraz jest tylko najważniejszą formą spośród wielu form, w tym jazdy na rolkach, deskorolce, hulajnodze i innych nowych formach mikromobilności. Sytuacja zmienia się dynamicznie, rowerzyści, kierowcy, urzędnicy miejscy za nią nie nadążają. A branża morska? Branża morska śpi w tym temacie.
Postęp techniczny, technologiczny, intelektualny, cyfrowy, mentalny w zakresie LĄDOWEJ mobilności miejskiej w ciągu ostatnich 15 lat był niesamowity. Zmieniło się w zasadzie wszystko. Gdybym 15 lat temu opisał wizję przyszłości, w której jedzenie na wynos będzie powszechnie dostarczane rowerami, mnóstwo ludzi będzie jeździć na rolkach również na odległości 120 km, a powszechną formą transportu będą rowery elektryczne i hulajnogi elektryczne wypożyczane w automatach powszechnie dostępnych na każdym osiedlu Trójmiasta, zostałbym okrzyknięty jako oszołom. A co się zmieniło w tym czasie w mikromobilności morskiej? Nic. A nie, przepraszam. 15 lat temu były fajne projekty, w tym tramwaje wodne, ale je zarżnięto i dziś ich nie ma.
O jakich projektach mówię? Przede wszystkim o świetnie działającym tramwaju wodnym łączącym Gdańsk, Gdynię i Sopot z Jastarnią i Helem. O systemie tramwaju wodnego w samym Gdańsku. O podobnych projektach rozwoju wodnej mobilności miejskiej na śródlądziu – np. w Krakowie, Warszawie, Bydgoszczy, Wrocławiu. O ciekawych dyskusjach na temat transformacji rybołówstwa morskiego w sytuacji, gdy ryb ubywa i nie da się z tego utrzymać, a jest sporo kutrów rybackich i ich właścicieli, którzy całe życie spędzili na morzu. Jedną z propozycji było wykorzystanie kutrów rybackich, które straciły zatrudnienie w rybołówstwie, do transportu niewielkich partii ładunków w obrębie Zatoki Gdańskiej, odciążając tym samym transport drogowy. Chociażby jako zaopatrzenie sklepów i lokali gastronomicznych na Półwyspie, z dotacjami w ramach projektów unijnych dotyczących transformacji rybołówstwa, wsparcia innowacyjności i zrównoważonych form transportu, w tym przenoszenia strumieni ładunków z lądu na morze.
To wszystko działało lub przynajmniej były na ten temat ciekawe debaty. To wszystko przestało działać – mimo że ma sens, ma ramy prawne, jest zgodne z europejską polityką klimatyczną i transportową.
Czym jest lub czym może być mikromobilność morska w Trójmieście i okolicach? To między innymi przywrócenie dotowanych tramwajów wodnych między Trójmiastem a Helem i Jastarnią. To przywrócenie wodnej komunikacji miejskiej między centrum Gdańska a Sobieszewem i Świbnem. To realizacja propozycji Tadeusza Szemiota w odniesieniu do transportu wodnego między Śródmieściem Gdyni a Oksywiem. Ale to także poszukiwanie rozwiązań w zakresie przewozów niewielkich partii ładunków drogą morską w obrębie aglomeracji trójmiejskiej. Helskie i jastarniańskie sklepy i zakłady gastronomiczne są zaopatrywane w piwo z elbląskiego browaru, zlokalizowanego dokładnie nad rzeką Elbląg w miejscu, gdzie ma status morskich wód wewnętrznych. W Helu i Jastarni są porty. Nie ma absolutnie żadnych przeciwskazań, by transport niewielkich partii piwa odbył się z Elbląga do Helu i Jastarni nawet przerobionymi jednostkami rybackimi, w ramach dotacji dla osób, które całe życie żyły z rybołówstwa, ale na stare lata musiały z tego zrezygnować. To jest możliwe już teraz. Programy socjalne dla likwidowanego rybołówstwa są realizowane już teraz. Ludzie mają funkcjonujące łodzie, których już nie wykorzystują w rybołówstwie, a mogliby wykorzystać w mikrotransporcie ładunków z Trójmiasta i Elbląga na Hel i z powrotem. I tak są stosowane dotacje dla transformacji tego typu. Warto to wykorzystać.
Barierą w odnowie transportu pasażerskiego między Trójmiastem a Helem jest stara flota obecnego monopolisty, czyli Żeglugi Gdańskiej. Mam wrażenie, że ta spółka najlepsze czasy ma już za sobą i korzysta z tego, co było. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi na moje maile z propozycją współpracy z przełomu roku 2021/22 utwierdza mnie w tym przekonaniu. A doświadczenie Kołobrzeskiej Żeglugi Pasażerskiej, która stara się być aktywna również poza sezonem i co najważniejsze odpowiada na maile i szuka nowych możliwości marketingowych pokazuje, że można inaczej. I to też nie jest tak, że jesteśmy skazani na stare statki “białej floty” wyprodukowane jeszcze w poprzednim ustroju, a teraz żadna stocznia nie zrobi nowych w sensownej cenie. Zrobi, choćby stocznia kijowska czy kilijska położona w ukraińskiej części delty Dunaju.
Wielu z was już przeraża przedstawiona wizja odnowienia transportu pasażerskiego między Trójmiastem a Helem, bo łamie obecne stereotypy że “się nie da”, zatem tylko zdawkowo napiszę, że przyszłość mikromobilności miejskiej-morskiej to także nadawanie mikroprzesyłek mikrodronami morskimi, które w autonomiczny sposób będą je dostarczać np. z Sopotu lub Sobieszewa do Helu, Jastarni, Krynicy Morskiej czy Ustki. Jasne, że tego dziś nie ma, tak jak 15 lat temu nie było hulajnóg elektrycznych ani tak popularnej turystyki rolkarskiej jak dziś. A co się zmieniło? Otóż zmieniło się wszystko. Punktem wyjścia do tej dyskusji są doświadczenia lat 2022-25 i sukcesu Ukrainy w wojnie z Rosją z użyciem dronów morskich. Zawsze było tak, że sukcesy wojskowe powodowały postęp techniczny w sferze cywilnej. Tu mamy ewidentną wojskową innowację: tanie, skuteczne ukraińskie drony morskie. Skoro skutecznie zatopiły jedną trzecią “niezatapialnej” rosyjskiej floty czarnomorskiej, to równie skutecznie mogą w zautomatyzowany sposób dostarczać niewielkie partie ładunków z Sopotu, Sobieszewa, Elbląga, Tczewa i Krynicy Morskiej do Helu, Jastarni, Ustki, Darłowa, Kołobrzegu, czy do Kłajpedy i na Bornholm. Jasne, można to wyśmiać jak każdą inną innowację. A później płakać, że inni przejmują technologie, które z powodzeniem moglibyśmy rozwijać u nas w Polsce.
Jeżeli nie chcecie zajmować się tylko bieżącymi sprawami, chcecie zmieniać rzeczywistość i badać naukowo również takie rozwiązania, które dziś wydają się niewykorzystane, to warto podjąć studia na Uniwersytecie Morskim w Gdyni. Zarówno na studiach uzupełniających magisterskich (jeżeli masz już stopień inżyniera lub licencjata), jak i w szkole doktorskiej. Już wkrótce, bo 7 marca odbędzie się dzień otwarty na UMG, czyli Uniwersytecie Morskim w Gdyni. Warto być na bieżąco i nie bać się innowacji.
Jakub Łoginow
Bądź na bieżąco z felietonami morskimi dołączając lub obserwując moje kanały w mediach społecznościowych:
@jakubloginow.bsky.social on Bluesky
Kuba Łoginow (@KubaLoginow) / X
Port Europa Trójmiasto – Facebook
Grupa Port Europa Trójmiasto | Facebook