Nowe przystanki kolejowe w Krakowie. Kolejny sukces inicjatyw transportowych Dariusza Partyki i Jakuba Łoginowa

Oprócz zapowiadanego już 10 lat temu przystanku Kraków Piastów, w połowie grudnia 2024 otwarto również dwa przystanki kolejowe, o które zabiegali od 2017 roku Dariusz Partyka i Jakub Łoginow, a których budowa wydawała się wówczas nierealna. Mowa o przystankach Kraków Kościelniki i Kraków Przylasek. Budowa tych przystanków to przełomowe wydarzenie w tym sensie, że niejako wymuszą one dalszy rozwój Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej na Dużej i Małej Obwodnicy Kolejowej Krakowa, a w przyszłości być może również na linii do Łęgu, o co ta dwójka absolwentów uczelni o profilu techniczno-transportowym zabiegała od dłuższego czasu. Kościelniki i Przylasek to kolejny przykład sukcesu oddolnych inicjatyw eksperckich w dziedzinie transportu. Przypomnijmy zatem historię starań o te i inne przystanki kolejowe podejmowanych przez obu kolegów, którzy poznali się zresztą ze względu na swoje zainteresowania transportowe.

Dariusz Partyka to absolwent transportu na Politechnice Krakowskiej, specjalizujący się w tematach nowoczesnego bezkolizyjnego transportu szynowego, w tym systemów podziemnych. Jest jednym z inicjatorów działań na rzecz budowy tuneli tramwajowych (lub inaczej mówiąc systemów premetra) w centrum Krakowa oraz autorem wielu skutecznych inicjatyw usprawniających funkcjonowanie krakowskiej komunikacji miejskiej. Z jego wiedzy eksperckiej w zakresie transportu korzystał m.in. obecny prezydent Krakowa Aleksander Miszalski oraz były członek zarządu województwa i poseł PO Grzegorz Lipiec. Od 2011 roku pełni funkcję radnego dzielnicy IV Prądnik Biały, w której cieszył się rekordowym poparciem społecznym i opinią jednego z najbardziej merytorycznych i kompetentnych samorządowców. W dzielnicy zajmował się przede wszystkim transportem i infrastrukturą, był jej wiceprzewodniczącym. Z kolei Jakub Łoginow to absolwent Akademii Morskiej w Gdyni (obecnie Uniwersytet Morski), w której obronił pracę magisterską na temat gospodarczych funkcji wybranych polskich portów morskich, w ramach której analizował również powiązania portów morskich z ich krajowym i zagranicznym zapleczem, w tym poprzez sieć kolejową. Jest inicjatorem powstania sieci samorządowych autobusów transgranicznych na polsko-słowackim pograniczu, z sukcesem wdrożonej przez władze Małopolski oraz Kraju Żylińskiego i Preszowskiego dzięki unikalnemu ponadpartyjnemu konsensusowi, który udało się wytworzyć w tej sprawie. Aktualnie zajmuje się tematem zagranicznych doświadczeń i sukcesów w walce z wykluczeniem komunikacyjnym. Na tej podstawie stworzył petycję „5 razy TAK dla transportu publicznego”, której postulaty zostały pozytywnie rozpatrzone przez Ministerstwo Infrastruktury i są obecnie wdrażane przez resort.

„Eksperci do spraw transportu”? Nie, nie trzeba być ekspertem z ogromnym dorobkiem naukowym lub bogatą karierą menadżerską, by skutecznie i pozytywnie zmieniać rzeczywistość. Po prostu – normalni, zwyczajni, świadomi społecznie obywatele z wykształceniem akademickim w kierunku transportu. Bez tytułów profesorskich, bez spektakularnych posad dyrektorskich. Przykład działań na rzecz przystanków kolejowych w Kościelnikach, Przylasku, wcześniej w Luboczy, Wadowie i Olszy pokazuje, że nie trzeba nadużywać słowa „ekspert”, by być skutecznym w działaniach na rzecz lepszego transportu publicznego.

Cofnijmy się do roku 2017. Krakowem rządził prosamochodowy Jacek Majchrowski, a jego zastępca ds. transportu wiceprezydent Tadeusz Trzmiel był zdeklarowanym przeciwnikiem rozwoju kolei w miejskim transporcie publicznym. Koleje Małopolskie funkcjonowały dopiero od 3 lat i wszyscy pukali się w głowę, gdy słyszeli propozycje Dariusza Partyki i Jakuba Łoginowa, by wybudować (i częściowo odtworzyć) przystanki na Małej i Dużej obwodnicy Kolejowej i uruchomić tam linie SKA (szybkiej kolei aglomeracyjnej). Zwłaszcza, że w 2014 roku w Krakowie odbyło się dość populistyczne referendum, w którym mieszkańcy zdecydowali o budowie metra. Metro samo w sobie nie jest złe, w formie premetra jest nawet obecnie realizowane – ale jako temat bardziej medialny skutecznie przyćmiło jakiekolwiek starania o rozwój kolei miejskiej. Kontrowersji wówczas nie budziły plany budowy nowego przystanku kolejowego Kraków Prądnik Czerwony, o co od lat zabiega obecny poseł PO Dominik Jaśkowiec, a także przystanku kolejowego Kraków Piastów, o który zabiegali radni PiS Michał Drewnicki i Włodzimierz Pietrus. Oba znajdują się jednak na linii kolejowej Kraków – Warszawa, po której już wcześniej i tak jeździły pociągi pasażerskie. Nowa inicjatywa dotyczyła natomiast wykorzystania do ruchu pasażerskiego niewykorzystanych wtedy w tej roli Małej i Dużej Obwodnicy Kolejowej i linii do Łęgu. Prawie nikt tego nie rozumiał ani nie uważał za ważne. Spośród ówczesnych radnych, temat wspierali m.in. Włodzimierz Pietrus, Grzegorz Stawowy i Andrzej Hawranek – ten ostatni zgodził się zgłosić napisany przez Dariusza Partykę i Jakuba Łoginowa projekt uchwały w sprawie budowy przystanków kolejowych na Małej i Dużej Obwodnicy, bo sami inicjatorzy jako zwykli obywatele nie nie mogli tego zrobić.

Obecne otwarcie przystanku Kraków Przylasek i Kraków Kościelniki to bezpośredni, choć odłożony w czasie, efekt tamtych działań Dariusza Partyki i Jakuba Łoginowa jeszcze z 2017 roku. A także kolejnych, bo wiadomo, że na samej uchwale z 2017 roku i jej nagłośnieniu w mediach się nie skończyło.

Później były m.in. petycje. Najpierw ta – w sprawie przejazdu kolejowego w Luboczy, której elementem był m.in. postulat przywrócenia przystanków kolejowych Kraków Lubocza, Kraków Nowa Huta (Wadów) i Kraków Nowa Huta Północ (Węgrzynowice). Petycja szybko zdobyła ponad 1000 podpisów i dzięki wsparciu Tomasza Warchoła, ówczesnego prezesa Kolei Małopolskich, jej postulaty w części dotyczącej przywrócenia przystanków kolejowych zostały w błyskawicznym tempie zrealizowane. W marcu 2020 tanim kosztem uruchomiono przystanki Kraków Lubocza i Kraków Nowa Huta (Wadów). Nie uwzględniono propozycji uruchomienia przystanku Kraków Węgrzynowice (Nowa Huta Północ). Na obu przystankach zaczęły się zatrzymywać niektóre pociągi, aczkolwiek było ich za mało, by mogły tworzyć sensowną ofertę.

Na fali tego sukcesu, po konsultacjach z Tomaszem Warchołem utworzyliśmy kolejną petycję – w sprawie rozwoju kolei miejskiej w Krakowie, w tym uruchomienia linii Skawina – Kraków Główny – Lubocza – Wadów – Kraków Płaszów. „W wariancie długofalowym apelujemy o poważne zaangażowanie się finansowe miasta w następujące rozwiązania:

  • wykup terenów niezbędnych do przygotowania i budowy przyszłej trasy SKA Kraków Olsza – Kraków Łęg – Plac Centralny,
  • budowa nowych przystanków kolejowych, m.in. nowy peron w Łobzowie, Żabiniec, Pilotów, Mogilska, Al. Pokoju, Klimeckiego, Dąbie Plaza, Elektrociepłownia, Łęg Sołtysowska (przy Archiwum), Prądnik Czerwony, Os. Piastów, Zesławice, Kocmyrzowska, Kościelniki, Wyciąże, Przylasek Rusiecki, Górka Narodowa, Witkowice, Azory. Oczywiście nie wszystkie od razu – ten proces musi być rozłożony na dziesięć – kilkanaście lat,
  • integrację kolei miejskiej z systemem transportu autobusowego, tramwajowego, rowerowego, nowymi zdobywającymi popularność środkami lokomocji (rolki, deskorolka do jazdy miejskiej, hulajnoga klasyczna, hulajnoga elektryczna), komunikacją samochodową – parkingi przy stacjach i przystankach, car sharing, z wykorzystaniem wspólnych rozwiązań taryfowych i nowoczesnych rozwiązań informatycznych”.

Petycja była kolejną formą „przełamywania tabu” i „wychodzenia przed szereg”. W realiach 2020 roku powyższe postulaty, w tym budowa przystanków Kościelniki, Przylasek, Kocmyrzowska czy odbudowy linii kolejowej do Łęgu, brzmiały jak herezja. Na sesjach Rady Dzielnicy XIV Czyżyny te tematy kolejowe były powszechnie wyśmiewane – jako bujanie w obłokach. Mimo to, na wniosek Jakuba Łoginowa, również ta rada dzielnicy podjęła stosowną uchwałę popierającą rozwój kolei miejskiej. W 2020 roku Jakub Łoginow uczestniczył wraz z radnym miasta Krakowa w spotkaniach z mieszkańcami Grębałowa i Luboczy, Wadowa, Łuczanowic i Węgrzynowic, Kościelnik, Górki Kościelnickiej, Wróżenic i Cła oraz Chałupek, Pleszowa, Przylasku Rusieckiego i Branic, na których omawiane były problemy mieszkańców osiedli peryferyjnych i propozycje ich rozwiązania. Na każdym z tych spotkań poruszaliśmy temat konieczności budowy przystanków kolejowych Kraków Kościelniki i Kraków Przylasek, co wówczas wydawało się całkowicie nierealne, abstrakcyjne, wręcz pretensjonalne. A jednak! Temat udało nam się docisnąć. Przystanki już są, służą mieszkańcom, niemożliwe stało się rzeczywistością, ale samo się nie zrobiło – potrzebna była aktywność dwóch absolwentów studiów transportowych i ich skuteczność.