W środę 24 sierpnia Ukraina obchodzi Dzień Niepodległości. To pamiątka wydarzeń z 24 sierpnia 1991 roku, kiedy Rada Najwyższa wówczas jeszcze radzieckiej Ukrainy, wybrana w częściowo demokratycznych wyborach, ogłosiła niepodległość kraju, mimo iż istniał jeszcze Związek Radziecki. To święto zawsze było dla Ukraińców radosne a nie patetyczne, było okazją do festynów i miłego spędzania czasu, utożsamiali się z nim również mieszkańcy południowych i wschodnich regionów. Jednym z najważniejszych zmian, jakie przyniosło ogłoszenie niepodległości, było wprowadzenie języka ukraińskiego jako jedynego języka oficjalnego, który następnie z trudem, ale coraz bardziej się upowszechniał – zwłaszcza na piśmie, w reklamie, szkolnictwie oraz w początkowo zrusyfikowanym Kijowie, który ukrainizował się najszybciej. W związku z tym chcielibyśmy umożliwić wszystkim Polakom przynajmniej pobieżne zapoznanie się z tym pięknym językiem oraz z pokrewnym językiem białoruskim, niekoniecznie od razu musi to być jakaś bardzo poważna nauka. Na dwa dni obniżamy cenę e-podręczników języka ukraińskiego i białoruskiego do zaledwie 5 złotych! Promocja trwa w środę 23 sierpnia wieczorem oraz 24 i 25 sierpnia, w Dniu Niepodległości Ukrainy oraz nieuznawanym przez Łukaszenkę Dniu Niepodległości Białorusi.
Ukraińskie wybory z 4 marca 1990 roku jak polskie wybory z 4 czerwca 1989
O tym, że 24 sierpnia 1991 roku Ukraina ogłosiła niepodległość, wie wielu Polaków, ale mało kto ma pojęcie, jak do tego doszło. Zryw „Solidarności” w Polsce w sierpniu 1980 roku i podobne procesy rozwoju opozycji demokratycznej w krajach byłego bloku wschodniego prowadziły do przemian również w samym ZSRR. Nie tylko w komunistycznej Polsce była demokratyczna opozycja i dysydenci, mimo twardszego reżimu podobne ruchy demokratyczne i niepodległościowe były również w radzieckiej Ukrainie (Ludowy Ruch Ukrainy) oraz Białorusi (Białoruski Front Ludowy). Nie byłoby rozpadu Związku Radzieckiego i niepodległości Ukrainy, gdyby nie ukraińscy dysydenci, w tym m. in. Wasyl Stus, Wjaczesław Czornowił oraz Łewko Łukjanenko.
Po śmierci Breżniewa i dwóch „betonowych” towarzyszy którzy go zastąpili, a których nazwisk nikt już nie pamięta, Związek Radziecki był w stanie takiego kryzysu i wewnętrznego rozpadu, że potrzebne były zmiany wewnętrzne. Do upadku radzieckiej gospodarki przyczynił się narzucony przez USA wyścig zbrojeń, który ZSRR gospodarczo nie wytrzymał. W 1985 roku na czele ZSRR stanął Michaił Gorbaczow, który postanowił uratować imperium radzieckie, wprowadzając do niego w ograniczonym zakresie pewną swobodę i demokratyzację. Celem tej polityki, nazwanej „pierestrojką” i „głasnostią” nie był rozpad ZSRR, ale jego wzmocnienie, które jednak Gorbaczowowi nie wyszło. Za Gorbaczowa zezwolono na większy niż wcześniej rozwój języków narodowych (w tym ukraińskiego i białoruskiego) oraz na większą autonomię poszczególnych republik. W 1989 roku odbyły się pierwsze częściowo demokratyczne wybory do parlamentu ogólnoradzieckiego, a rok później – częściowo wolne wybory do parlamentów Ukrainy i Białorusi, które wówczas były republikami radzieckimi, czyli częściami składowymi radzieckiego państwa.
Wybory parlamentarne na Ukrainie i Białorusi odbyły się tego samego dnia – 4 marca 1990 roku. Po raz pierwszy w historii ZSRR umożliwiono realny wybór (w tym możliwość głosowania na kandydatów opozycji) oraz na w miarę demokratyczną kampanię wyborczą – dokładnie tak, jak w pamiętnych wyborach z 4 czerwca 1989. Komuniści mieli zagwarantowaną przewagę, ale demokratycznej, prozachodniej, niepodległościowej opozycji umożliwiono wejście do parlamentu oraz udział w debacie publicznej.
16 lipca 1990 roku tak wybrany parlament przyjął Deklarację Suwerenności Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Nie była to jeszcze deklaracja niepodległości, ale coś pomiędzy. Był to akt którym parlament radzieckiej Ukrainy jednostronnie ogłosił coś w rodzaju autonomii w ramach ZSRR oraz zadeklarował, że to Ukraińcy będą od teraz decydować o swojej przyszłości, w tym o ułożeniu na nowo relacji z innymi republikami radzieckimi. Oficjalnie mówiono wówczas, że Związek Radziecki ma się przekształcić w demokratyczną konfederację quasi-suwerennych państw. Do tego samego dążył w Rosji ówczesny prezydent Rosyjskiej Federacyjnej Republiki Radzieckiej Borys Jelcyn, uważany wówczas za wielkiego demokratę i jeszcze nie będący takim alkoholikiem, jak w latach późniejszych. Stąd też deklaracja suwerenności uszła Ukrainie na sucho, nie została stłumiona przez władze radzieckie, bo podobne tendencje odśrodkowe panowały również w samej Moskwie.
W sierpniu 1991 roku doszło do tak zwanego Puczu Janajewa w Moskwie, który był próbą powrotu do twardej dyktatury oraz odwrotu od swobód demokratycznych umożliwionych przez Gorbaczowa. Janajew chciał przywrócenia centralizacji, delegalizacji organizacji demokratycznych i niepodległościowych takich jak ukraiński Ruch czy Białoruski Front Ludowy, cofnięcia faktycznej autonomii republik radzieckich. W Rosji, Ukrainie i Białorusi doszło jednak do wielotysięcznych manifestacji w obronie rodzącej się demokracji, a w Kijowie wydarzył się wówczas „pierwszy Majdan” – tak zwana „rewolucja na granicie”, której celem było przeciwstawienie się puczystom i obrona ukraińskiej autonomii i rodzącej się suwerenności republiki. W Moskwie ogromną pozytywną rolę odegrał wówczas energiczny i charyzmatyczny Borys Jelcyn, który jako prezydent Rosji radzieckiej przeciwstawił się puczystom, wyprowadził wojska na ulice i zdławił pucz Janajewa. Względna demokracja późnego Gorbaczowa została przywrócona, ale zachodnie republiki już nie chciały być dalej w Związku Radzieckim i zdecydowały się na pełną niepodległość.
24 sierpnia 1991 Rada Najwyższa Ukrainy niemal jednogłośnie przyjęła akt ogłoszenia niepodległości i utworzenia nowego państwa – Ukraina. Co ważne, pełna nazwa państwa to właśnie Ukraina – nie żadna Republika Ukrainy, tylko właśnie Ukraina. Republiką już Ukraina była wcześniej jako niesuwerenna republika radziecka. I wystarczy. Zdecydowano również, że akt ogłoszenia niepodległości zostanie zatwierdzony lub odrzucony przez naród w ogólnokrajowym referendum z 1 grudnia 1991 roku, połączonym z wyborami pierwszego prezydenta. Akt ogłoszenia niepodległości zaczyna się od słów, że Ukraina wyszła ze śmiertelnego niebezpieczeństwa związanego z puczem i w związku z tym ogłasza swoją niepodległość. Dzień później analogiczny akt niepodległości ogłosiła Białoruś, zmieniając nazwę państwa z Białoruska Socjalistyczna Republika Radziecka na Republika Białoruś.
Okres od 24 sierpnia do 1 grudnia 1991 był dla Ukrainy swego rodzaju geopolityczną niewiadomą – ogłoszono niepodległość i budowano struktury niezależnego państwa, wprowadzając symbole narodowe i upowszechniając język ukraiński, ale ta niepodległość nie była jeszcze potwierdzona w referendum ani uznana przez jakikolwiek kraj na świecie. Z tym miano poczekać do referendum. Aż do grudnia Ukraina mimo ogłoszenia niepodległości wciąż jeszcze była częścią Związku Radzieckiego (podobnie jak Białoruś) i sama akceptowała taki stan rzeczy. Natomiast niepodległymi państwami były już Litwa, Łotwa i Estonia, które graniczyły formalnie ze Związkiem Radzieckim, państwem w stanie rozkładu, w którym de facto istniały już suwerenne państwa – Rosja, Białoruś i Ukraina.
W grudniowym referendum za niepodległością zagłosowało aż 90% wyborców. Największe poparcie dla niepodległości było na zachodzie kraju, ale nawet w Donbasie za niepodległością było 80% mieszkańców, a na Krymie – 54%. Dopiero wskutek referendum z 1 grudnia 1991 niepodległość została potwierdzona, a dzień później uznała ją Polska jako pierwszy kraj na świecie, następnie Kanada i inne państwa z Rosją włącznie.
8 grudnia w Puszczy Białowieskiej przywódcy już niepodległej Rosji, Białorusi i Ukrainy podpisali umowę, na mocy której Związek Radziecki formalnie przestał istnieć.
Język ukraiński i białoruski jako jedne z najważniejszych atrybutów niepodległości. Teraz możesz w łatwy sposób poznać ich podstawy
Mimo iż Ukraina jest w dużej mierze zrusyfikowana, a Białoruś po dojściu do władzy Łukaszenki jest niemal w pełni rosyjskojęzyczna, języki narodowe odegrały ogromną rolę w formowaniu się niepodległości obu naszych sąsiadów. Już od czasów prodemokratycznych, prozachodnich dysydentów z czasów ZSRR języki ukraiński i białoruski były symbolami europejskich wartości, demokracji, dążenia do wolności. Współczesna historia Ukrainy to w dużej mierze historia powolnej, aczkolwiek konsekwentnej językowej ukrainizacji. Choć trudno w to uwierzyć, ale w latach 80-tych nawet Lwów był w dużej mierze rosyjskojęzyczny, a w 1990 roku jako pierwszy przeszedł masowo na język ukraiński. Bardzo szybko ukrainizuje się Kijów – w 2003 roku niemal wszyscy mówili tu po rosyjsku (choć znali też ukraiński), a już rok później cała Pomarańczowa Rewolucja mówiła po ukraińsku, bo ukraiński kojarzył się z wolnością i demokracją. Po 2004 roku większość rosyjskojęzycznych kijowian wróciła do języka rosyjskiego, ale to już nie był ten Kijów co rok wcześniej – język ukraiński stał się modny i mile widziany, część kijowian przeszła na komunikację w tym języku, a reszta zaczęła się do niego pozytywnie odnosić, chociaż jeszcze rok wcześniej reagowała wrogo (jak na język „zapadeńców”, czyli wówczas obcych kulturowo mieszkańców Lwowa i Zachodniej Ukrainy). Do Pomarańczowej Rewolucji istniały napięcia między rosyjskojęzycznym Kijowem a ukraińskojęzycznym Lwowem, a rewolucja zjednoczyła te dwa miasta i od tego czasu Kijów wraz z Centralną oraz Północną Ukrainą (Czernihów i okolice) występowały razem jako ta proeuropejska część Ukrainy, w opozycji do rosyjskojęzycznego wschodu i południa. Z czasem podobny proces oswajania języka ukraińskiego i stopniowego wzrostu jego wykorzystania następował również na wschodzie i południu – w Charkowie, Dnieprze, Odessie, Chersoniu. Nigdy nie był to proces zero-jedynkowy, czarno-biały, po prostu osoby wcześniej całkowicie rosyjskojęzyczne najpierw uczyły się języka ukraińskiego trochę na takiej zasadzie jak człowiek uczy się języka obcego, następnie wykorzystywały go w pewnych sytuacjach oficjalnych (nauka szkolna, praca, pismo, oficjalna korespondencja) a w czasie wolnym i w relacjach z rodziną i przyjaciółmi mówiły po rosyjsku, następnie ten zasięg wykorzystania języka ukraińskiego stopniowo się poszerzał, a rosyjskojęzyczni Ukraińcy polepszali jego znajomość i zmieniali swój stosunek do ukraińskiego z wrogiego na bardzo przyjazny. Proces ten przyspieszyły wydarzenia Euromajdanu (2013/14) oraz wojna z Rosją.
Z kolei na Białorusi język białoruski to język wolności, opozycji, język demokratycznych protestów z 2020 roku. Początkowo podobnie jak w Ukrainie był to jedyny język oficjalny, ale Łukaszenko w sfałszowanym referendum z 1995 roku wprowadził oficjalnie oba języki jako języki państwowe. Język białoruski jest używany przez białoruską administrację, są w nim puszczane komunikaty w mińskim metrze i zapisywane nazwy miejscowości, ale Łukaszenko niejako siłą narzucił język rosyjski.
Oba języki warto jest poznawać razem, bo są ze sobą zbieżne w około 90%. Są też bardzo podobne do polskiego. Z tego względu nie tyle ukraińskiego i białoruskiego trzeba się uczyć, co zapoznać się z nimi, poczytać przygotowane przez nas podręczniki. To nie jest klasyczna nauka taka jak w przypadku zupełnie niepodobnych do polskiego języków, takich jak angielski, niemiecki, francuski czy hiszpański. Z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy 24 sierpnia oraz nieuznawanego przez Łukaszenkę Dnia Niepodległości Białorusi 25 sierpnia umożliwiamy Państwu tylko w tych dniach zakup e-podręczników języka ukraińskiego i białoruskiego za jedyne 5 złotych. Taka okazja już się nie powtórzy, dlatego zachęcamy do zakupu i poznania podstaw obu tych pięknych języków. Zainteresowanych zachęcamy również do zakupu książki „Białoruskie notatki. Czego się boi Łukaszenka”. Książki można kupić w księgarni internetowej Ebookpoint pod poniższymi linkami:
E-podręcznik języka ukraińskiego
E-podręcznik języka białoruskiego
Białoruskie notatki. Czego się boi Łukaszenka
E-podręcznik języka polskiego dla Ukraińców