Autobusy transgraniczne codziennie przez cały rok. Dokąd na wycieczkę na Słowację poza sezonem?

O sukcesie inicjatywy obywatelskiej „Polska-Słowacja-autobusy”, jakim było uruchomienie tego lata aż trzech linii transgranicznych, wielu miłośników gór i Słowacji już z pewnością usłyszało. Nie każdy Tatromaniak i miłośnik Beskidów miał jednak okazję z tych autobusów skorzystać, a wiele osób może mieć błędne przekonanie, że autobusy na Słowację były tylko sezonowe. Na szczęście nie! Podstawowym założeniem projektu jest jego trwały, codzienny i całoroczny charakter. Samorządowe autobusy transgraniczne dopiero się rozkręcają, jest to projekt na lata i mają służyć nie tylko turystom, ale przede wszystkim mieszkańcom pogranicza. Bilety na autobus są śmiesznie tanie, nawet tańsze niż za przejazd z Krakowa do Zakopanego, kupuje się je u kierowcy, a podróżować można również poza sezonem – tu nie ma ryzyka jak w przypadku busów, że autobus nie przyjedzie, bo jest listopad i pada deszcz. To nowy, normalny standard podróżowania na Podhalu i Sądecczyźnie, do którego jeszcze trzeba przywyknąć, a który będzie się rozszerzać. Warto tę inicjatywę wspierać, podawać dalej, udostępniać posty na ten temat, a przede wszystkim – samemu wybrać się autobusem transgranicznym na wycieczkę. Jesień jest piękna, dokąd zatem warto się tej jesieni wybrać?

Trasy i rozkłady jazdy autobusów transgranicznych

Autobusy transgraniczne kursują na razie na trzech trasach:

Bukowina Tatrzańska – Zakopane – Kościelisko – Sucha Hora – Trstena (Koleje Małopolskie)

Trstena – Sucha Hora – Termy Chochołowskie (słowacka Arriva)

Krynica Zdrój – Bardejov – Bardejovske Kupele (SAD

Autobusy jeżdżą codziennie przez cały rok. Są to normalne autobusy podmiejskie, funkcjonujące w ramach systemu podmiejskiej komunikacji autobusowej Kraju Żylińskiego i Małopolski. Linie z Orawy do Polski obsługują naprzemiennie słowacka Arriva Liorbus i polski przewoźnik Koleje Małopolskie. Mimo międzynarodowego charakteru, autobusy kursują według zasad i taryfy zwykłych autobusów podmiejskich: zatrzymują się na każdym przystanku, można nimi jeździć również na odcinkach krajowych, bilet kupuje się u kierowcy, obowiązuje zwykła taryfa lokalna.

Rozkład jazdy można sprawdzić w popularnej wyszukiwarce www.cp.sk W zależności od tego, gdzie chcemy jechać, w polu „Kam” wpisujemy na przykład:

Chocholów,,Chocholowskie Termy; Poľsko

Koscielisko,,Dolina Koscieliska; Poľsko

Zakopane,,Tymczasowy Dworzec Aleje 3 Maja

Rozkład jazdy Trstena – Termy Chochołowskie

6:52 – 7:19

10:05 – 10:40

14:50 – 15:22

18:14 – 18:48

18:52 – 19:19

Rozkład jazdy Termy Chochołowskie – Trstena

6:21 – 6:48

10:45 – 11:20

15:33 – 16:08

18:23 – 18:48

18:55 – 19:30

Rozkład jazdy Trstena – Zakopane

6:52 – 7:48

18:52 – 19:50

Da się również pojechać autobusem Arriva o 10:05 i 14:50 i przesiąść się do autobusu Kolei Małopolskich na przystanku Chochołów 1 albo na Termach Chochołowskich. Czas na przesiadkę to ok. 10 minut.

Rozkład jazdy Zakopane – Trstena

5:50 – 6:48

17:55 – 18:48

Da się również pojechać z Zakopanego autobusem Kolei Małopolskich do Chochołowa o 9:50 lub 14:45 i tam się przesiąść na autobus słowackiej Arrivy relacji Termy Chochołowskie – Trstena. Czas na przesiadkę to około 10 minut.

Natomiast rozkłady jazdy autobusów Krynica-Bardejov są umieszczone na poniższym plakacie:

Dokąd na wycieczkę – Krynica-Bardejov

Bardejov to 30-tysięczne miasto o wielowiekowej historii, wpisane na listę UNESCO – podobnie jak Kraków i Toruń. Lista UNESCO to nie byle co, to najważniejsze wyróżnienie – jak sama nazwa wskazuje, jest to lista ŚWIATOWEGO DZIEDZICTWA. Bardejov jest może i niepozorny, ale nie bez powodów został uznany przez UNESCO za historyczną perełkę o globalnym znaczeniu. Zachwycamy się pięknymi zabytkowymi miasteczkami gdzieś we Włoszech, Grecji czy Chorwacji (i słusznie), a tymczasem równie piękne miasto mamy tuż za naszą południową granicą.

Stare miasto w Bardejovie jest unikalne szczególnie ze względu na jego autentyczny charakter. Bardejovska starówka jest powierzchniowo niewiele mniejsza od tej warszawskiej, bratysławskiej czy od Starego Miasta w Krakowie lub Wrocławiu, ale to właśnie w Bardejovie możemy się poczuć jakbyśmy przenieśli się do dawnych czasów. Nadal są tu historyczne bruki i zabytkowe mury obronne, podczas gdy w dużych miastach takich jak Kraków, Wrocław, Gdańsk czy Wiedeń zabytkowe centra miast mimo wszystko są już bardzo przekształcone pod potrzeby współczesności. Równocześnie stary Bardejov tętni życiem, przez cały rok jest tu dużo turystów (ale bez przesady), w zabytkowych kamienicach na rynku są otwarte muzea, restauracje, kawiarnie, a obiekty gastronomiczne i sklepy są tu dużo dłużej czynne niż typowo dla słowackiej prowincji. Niestety w wielu miejscach na Słowacji po godzinie 16 wszystko jest już zamknięte – na szczęście Bardejova to nie dotyczy, pod tym względem jest tu jak w Polsce.

Autobus transgraniczny przejeżdża przez centrum Bardejova (dworzec autobusowy i kolejowy znajduje się 500 metrów od murów Starego Miasta) i dociera do uzdrowiska Bardejovske kupele. To jedno z najbardziej znanych i najmodniejszych słowackich ośrodków sanatoryjnych, z zabytkową zabudową i historycznym klimatem. Bardejovske kupele formalnie są peryferyjną dzielnicą Bardejova, faktycznie to odrębna miejscowość, oddalona o kilka kilometrów od miasta. Pieszo z Bardejovskych kupeli do Bardejova nie dojdziemy – szli byśmy ponad godzinę poboczem ruchliwej drogi bez chodnika.

Preszów, Koszyce, Użhorod i Budapeszt

Autobus transgraniczny Krynica-Bardejov to także idealny sposób na dłuższe wypady (z noclegiem lub na kilka dni) zarówno gdzieś w głąb Słowacji, jak i nawet do sąsiednich krajów: Ukrainy (Zakarpacie), Węgier czy Rumunii. Krynica doskonale nadaje się na bazę wypadową lub jeden z przystanków takiej wyprawy. Należy nadmienić, że Słowacja, Węgry i Ukraina mają świetnie działający lokalny i regionalny transport publiczny, zwłaszcza autobusowy. Nie doszło tu do znanego z Polski zjawiska „likwidacji PKSów” (czy też mówiąc bardziej precyzyjnie, ich słowackich i węgierskich odpowiedników), na Słowacji i Węgrzech nie ma zjawiska „busiarstwa”, natomiast na liniach regionalnych jeżdżą porządne, nowoczesne, duże autobusy tworzące spójną sieć. Całość można sprawdzić w uniwersalnej słowackiej wyszukiwarce www.cp.sk.

Kilkadziesiąt kilometrów na południe od Bardejova znajduje się Preszów – stolica graniczącego z Polską Kraju Preszowskiego (regionu do którego należy również Poprad oraz Tatry Wysokie i Bielskie, a na wschodzie sięgającego po Bieszczady i Ukrainę), trzeciego co do wielkości miasta Słowacji (po Bratysławie i Koszycach, czwarta jest Żylina). Nie jest to metropolia, ale jak na realia słowackie pełni w pewnych zakresach taką funkcję i można tu odczuć, że jest to duże miasto. Zabytkowe centrum Preszowa trochę mi przypomina ulicę Krakowskie Przedmieście w Warszawie, podobny klimat głównej, reprezentacyjnej, zabytkowej ulicy w centrum (czy też jednej z głównych), chociaż oczywiście może to być tylko moje subiektywne odczucie. Tak czy inaczej, Preszów warto jest zwiedzić, a przynajmniej wpaść tu na te 2-3 godziny. Choćby na obiad lub kawę w drodze do Koszyc.

Koszyce – to drugie co do wielkości miasto Słowacji, pełniące funkcję „wschodniej stolicy państwa” – i to dosłownie ze względu na to, że w Koszycach (a nie w Bratysławie) mieści się główna siedziba kilku ważnych ogólnosłowackich instytucji. W tym Sąd Konstytucyjny. Koszyce to już duże miasto, metropolia, które mimo mniejszej liczby mieszkańców (230 tysięcy) można stawiać w tej samej kategorii, co Kraków, Lwów, Wrocław, Lublin czy Wilno. Choć krakusów to zaboli i się na te słowa oburzą, nie będzie przesadą stwierdzenie, że pod względem zabytków, ich piękna i atrakcyjności turystycznej Koszyce dorównują Krakowowi, a być może go nawet przewyższają. Biorąc pod uwagę piękno Katedry św. Elżbiety i niepowtarzalną atmosferę Starego Miasta, gdzie możemy się trochę poczuć jak gdzieś we Włoszech (panuje tu taki trochę południowy klimat), aż dziwne, że Koszyce nie są tak popularne wśród Polaków jako cel wyjazdów typu city-break jak Praga, Budapeszt, Wilno czy do niedawna Lwów. Właśnie, Lwów. Ze względu na wojnę zrobiło się tam trochę niebezpiecznie, dlatego wszystkich miłośników Lwowa lub Wilna zachęcam do odwiedzin Koszyc – mimo wielu różnic odnajdziecie tam podobny klimat miasta otwartego i radosnego, położonego na styku wschodu i zachodu, północy i południa, miasta pogranicza. Tu już zdecydowanie warto zostać na co najmniej dwa noclegi, a pobyt na Starym Mieście można połączyć z wycieczkami po pięknej okolicy – w tym po okalających Koszyce niewysokich górach. Jest tu miejsce skąd przy dobrej pogodzie widać Tatry, jest schronisko górskie w administracyjnych granicach miasta (Chata Hrešná), jest ZOO, kolejka dziecięca oraz opuszczona kopalnia i zbudowana na jej terenie ogromna elektrownia solarna. Miasto zdecydowanie do odkrycia, a autobus transgraniczny Krynica-Bardejov to dobry sposób, by w te rejony dotrzeć (a następnie lokalnymi środkami transportu).

Z kolei Koszyce są dobrą bazą wypadową do pobliskiej zagranicy – na ukraińskie Zakarpacie (jedyny bezpieczny region Ukrainy w czasie wojny), na Węgry i do Rumunii. Do każdego z tych krajów dotrą Państwo transportem publicznym, a rozkład sprawdzicie w słowackiej wyszukiwarce www.cp.sk – również w odniesieniu do tras na Węgry, Ukrainę i do Rumunii. Ja za pomocą tej słowackiej wyszukiwarki odbyłem podróż pociągami z Koszyc przez Węgry do rumuńskiej Oradei, którą gorąco polecam, a w drodze powrotnej wpadłem na 4 godziny do Budapesztu. Bilety kupuje się normalnie w słowackiej, węgierskiej lub rumuńskiej kasie kolejowej na dworcu i cena to równowartość 100 złotych (Koszyce – Budapeszt, Koszyce – Oradea). Z Koszyc do ukraińskiego Mukaczewa kursuje słowacki pociąg po normalnych torach (również na Zakarpaciu zrobiono tory europejskiej szerokości), koszt biletu to 10 euro plus 2 euro za miejscówkę, czas przejazdu to 4 godziny. W Mukaczewie i Użhorodzie normalnie funkcjonują hotele, restauracje, wszystko jest dużo tańsze niż w Polsce, wszędzie jest internet i można płacić kartą.

Zamki Orawskie, Góry Choczańskie, Mała Fatra, skansen w Zubercu. Dokąd na wycieczkę autobusem Zakopane – Trstena?

Ogromne możliwości wycieczek turystycznych poza sezonem daje także autobus transgraniczny Kolei Małopolskich z Bukowiny Tatrzańskiej przez Zakopane do Trsteny. Sama Trstena nie jest szczególnie atrakcyjna, służy bardziej jako punkt przesiadkowy czy miejsce, gdzie można zrobić zakupy lub iść na obiad albo piwo czy kofolę na tutejszym rynku. Ok, nie jest brzydko, można posiedzieć i miło spędzić czas, ale szału nie ma.

Gdy jednak już dojedziemy do Trsteny, otwierają się nam możliwości podróży transportem publicznym po całej Orawie, a nawet całej Słowacji. Zarówno autobusami, jak i pociągami. Autobusy gdzieś na południe w głąb Słowacji odjeżdżają stąd dosłownie co 15-20 minut. Łatwo jest dojechać do takich miejsc, jak Zamki Orawskie, Jezioro Orawskie, słowackie Tatry Zachodnie (Oravice, Zuberec, Dolina Rohacka), Góry Choczańskie i Mała Fatra.

Inicjatywa „Polska – Słowacja – autobusy” to oddolna inicjatywa obywatelska. Możesz wesprzeć nasze działania, kupując jeden z poniższych ebooków:

Nieznany sąsiad. Podręcznik współpracy polsko-słowackiej

Białoruskie notatki. Czego się boi Łukaszenka?

Przewodniki dla rolkarzy:

Przewodnik dla rolkarzy – Kraków, Małopolska, Słowacja

Rolki nad Bałtykiem – Przewodnik dla rolkarzy nie tylko na wakacje

Nauka języków obcych:

Podręcznik języka ukraińskiego

Podręcznik języka białoruskiego

Podręcznik języka słowackiego

Podręcznik czeskiego słownictwa

Podręcznik rosyjskiego slangu i popkultury

Nauka języka polskiego:

Podręcznik języka polskiego dla Ukraińców

Podręcznik języka polskiego dla Słowaków

Czytaj też: