Po szoku jakim były pierwsze miesiące pełnoskalowej rosyjskiej inwazji w 2022 roku, obecnie sytuacja w Ukrainie jest znacznie bardziej stabilna. Większość ukraińskich uchodźców wróciła do kraju, ukraińskie PKB zanotowało w drugim kwartale rekordowy wzrost o 21% rok do roku (to jednak tylko nadrabianie strat), a inflacja w czerwcu 2023 spadła do 12.8% rok do roku, a więc do podobnego wskaźnika jak w Polsce, w której nie ma wojny. Jedynym w miarę bezpiecznym regionem Ukrainy pozostaje ukraińskie Zakarpacie, gdzie życie toczy się normalnie, działają hotele, restauracje, niektórzy Słowacy i Polacy przyjeżdżają tu w celach turystycznych, zakupowych (jest dużo taniej) czy po prostu coś załatwić. Ukraińscy mężczyźni przeważnie nie mogą wyjeżdżać z kraju, zatem miejscem polsko-ukraińskich spotkań stał się Użhorod – sympatyczne 120-tysięczne miasto „wojewódzkie” (obwodowe), pełne zabytków i atrakcji turystycznych, położone przy samej słowackiej granicy. Jeżeli potrzebujecie coś załatwić na Ukrainie lub z kimś się spotkać, odbyć polsko-ukraińskie spotkanie biznesowe lub konferencję naukową – to właśnie tam. Podpowiadamy, jak tam dojechać transportem publicznym z Polski przez Słowację, co dzięki uruchomieniu samorządowych polsko-słowackich autobusów transgranicznych stało się wreszcie możliwe.
Zakarpacie – najbardziej zachodni region Ukrainy
Zakarpacie jest specyficzne i fascynujące pod każdym względem. Zwłaszcza geograficznym i historycznym. Jest to jedyny region Ukrainy położony nie po północnej, ale po południowej stronie Karpat – tej samej co Słowacja i Węgry. Stąd zresztą obecna nazwa regionu, przy czym o Zakarpaciu możemy mówić dopiero od roku 1945, kiedy ten region włączono do Radzieckiej Ukrainy. Wcześniej przez prawie tysiąc lat region należał do Węgier, a po I wojnie światowej do Czechosłowacji, w ramach której nie był jednak częścią Słowacji (choć był ze Słowacją związany), ale stanowił odrębną jednostkę administracyjną Ruś Podkarpacka.
W czasach czechosłowackich (w okresie międzywojennym) Ruś Podkarpacka przeszła przyspieszone przemiany tożsamościowe. W 1918 roku region zamieszkiwali przeważnie Rusini (a także Węgrzy, Rumuni, Słowacy, Żydzi, Cyganie), którzy mieli wówczas problem z jednoznacznym określeniem swojej tożsamości narodowej. Wśród rusińskich działaczy ścierały się nurty rusofilskie i ukrainofilskie. Część Rusinów uważało się za grupę etniczną należącą do narodu rosyjskiego, inni – za część narodu ukraińskiego. Władze czechosłowackie w Pradze z prezydentem Masarykiem na czele nie ingerowały w te procesy, nie narzucały niczego siłą i od początku dały Rusinom wolną rękę, z tym że początkowo wśród miejscowej ludności Rusi Podkarpackiej brakowało wykształconych elit, te sformowały się dopiero w czasach Czechosłowacji. Stopniowo następowała ewolucja w kierunku tożsamości ukraińskiej, która pod koniec lat 30-tych zwyciężyła. W 1938 roku region uzyskał autonomię w ramach Czechosłowacji i zmienił nazwę na Karpacka Ukraina. Była to wówczas jedyna autentyczna forma ukraińskiej państwowości, choćby częściowej. Tuż przed II wojną światową Czechosłowacja została podzielona wskutek hitlerowskiego dyktatu, południowe fragmenty Słowacji i Rusi Podkarpackiej zostały zagarnięte przez Węgry, a Słowacja i Karpacka Ukraina ogłosiły niepodległość. Karpacka Ukraina jako niepodległe państwo przetrwała kilka dni, została od razu zajęta przez Węgry i pozostawała pod węgierską okupacją przez całą II wojnę światową. Po zakończeniu wojny Ruś Podkarpacka miała wrócić do odnowionej Czechosłowacji, ale Stalin wymusił przekazanie tego regionu Związkowi Radzieckiemu, odtąd region zaczął się nazywać Zakarpacie (bo tak to wygląda z perspektywy Moskwy, Kijowa i Lwowa – z perspektywy Pragi, Bratysławy i Budapesztu jest to Podkarpacie). Do Zakarpacia dodatkowo przyłączono wschodni skrawek Słowacji wraz ze strategicznie ważną linią kolejową, wraz z dawniej słowackimi miastami Czop i Pereczyn.
W czasach niepodległej Ukrainy Zakarpacie stanowi najbardziej zróżnicowany narodowościowo region, bardzo tolerancyjny, to taka Europa w pigułce. Wielonarodowościowość tu nikogo nie dziwi, bo mieszkają tu obok siebie Ukraińcy, Węgrzy, Słowacy, Rumuni, Żydzi, Cyganie i wiele innych mniejszych narodowości, a także liczne ukraińskie karpackie góralskie grupy etniczne, na przykład Huculi. Nie ma między nimi konfliktów, inni mogliby się od Zakarpacia uczyć. Pod względem geograficznym Zakarpacie obejmuje sporą część Karpat (w tym wysokie pasma górskie i wielkie doliny), a także równinne tereny na południowy-zachód od Karpat. Stolicą regionu jest przyklejony do Słowacji Użhorod, drugim najważniejszym miastem jest centralnie położone Mukaczewo, oddalone od Użhorodu o 30 km, trzecim – miasto Chust. Zakarpacie graniczy aż z czterema państwami Unii Europejskiej: ze Słowacją, Węgrami, Rumunią i na niewielkim odcinku w Bieszczadach z Polską. Między Polską a Zakarpaciem nie ma jednak przejścia granicznego, a jazda naokoło przez Obwód Lwowski nie ma sensu – na Zakarpacie jeździ się przez Słowację. Jeszcze z ciekawostek – z Użhorodu jest bliżej do słowackich Koszyc niż do Lwowa i bliżej do Budapesztu, Bratysławy, Wiednia, Pragi, Belgradu, Zagrzebia, Warszawy i Bukaresztu niż do Kijowa. Nic dziwnego, że nawet w odległych czasach Leonida Kuczmy i Wiktora Janukowycza, kiedy Ukraina balansowała między Europą a Rosją, mieszkańcy Zakarpacia czuli się stuprocentowymi europejczykami – i rzeczywiście, region wygląda trochę jak mix Słowacji z Węgrami i Rumunią, a nie jak reszta Ukrainy. Co więcej, wjeżdżając z biednej i zapyziałej Wschodniej Słowacji (tej na wschód od Koszyc – same Koszyce są bogate i zadbane) można doznać szoku, bo jest tu w Użhorodzie LEPIEJ niż na Słowacji.
Natomiast odległość z Użhorodu do linii frontu jest mniej więcej taka sama, jak z Użhorodu do Holandii i Belgii. Można zaryzykować stwierdzenie, że bardziej niebezpiecznym miejscem jest polskie Trójmiasto (zaledwie 100 km od Rosji, a nie ponad 1000 jak Zakarpacie), Bydgoszcz (na Bydgoszcz spadła rosyjska rakieta, na Użhorod nie) oraz Mazury, Przesmyk Suwalski i pogranicze z Białorusią, gdzie trwa już de facto wojna hybrydowa. Oczywiście Rosja jest nieobliczalna i nie można być niczego pewnym. Skoro rosyjska rakieta spadła na Polskę, może spaść również na Zakarpacie, które dziś wydaje się być bezpieczną przystanią.
Jak dojechać samochodem z Polski na ukraińskie Zakarpacie przez Słowację?
Dojechać do Użhorodu i Mukaczewa można na różne sposoby, oczywiście zdecydowanie najlepiej przez Słowację – zarówno gdy podróżujemy transportem publicznym, jak i własnym samochodem. Przejazd przez Obwód Lwowski jest jednak obarczony ryzykiem ataków rakietowych – to po pierwsze. Po drugie, polsko-ukraińskie przejścia graniczne wciąż stanowią ogromną patologię, a chamstwo i bezczelność polskich funkcjonariuszy wobec podróżnych nie znają granic, musimy się tu także liczyć z ogromnymi kolejkami bez powodu. Słowacko-ukraińskie przejścia graniczne idealne nie są, jadąc autem lub autobusem też musimy się liczyć z oczekiwaniem na odprawę, ale są to czasy rzędu pół godziny – półtorej godziny, góra dwie, a nie kilka czy kilkanaście godzin jak na przejściach polsko-ukraińskich. Słowaccy funkcjonariusze są też normalni i nie są chamscy. Może się nie uśmiechają i wykonują swoją pracę dość powoli i beznamiętnie (w Europie oczekujemy jednak innego standardu – bardziej prokonsumenckiego), ale w odróżnieniu od polskich przejść granicznych jest to wszystko w granicach normy, ogólnie przyjętych standardów i kultury osobistej, czego nie można powiedzieć o przejściach polsko-ukraińskich.
Jeżeli chcemy jechać samochodem, po prostu należy ustawić sobie GPS na słowacko-ukraińskie przejście graniczne Użhorod – Vyšné Nemecké, mieć w porządku wszystkie wymagane prawem papiery i wyposażenie i nie ma tu większej filozofii. Na granicy fakt że jedziemy do kraju ogarniętego wojną nie robi na nikim wrażenia, nikt nie pyta po co jedziemy ani się nie dziwi. W Użhorodzie drogi i ulice są w dobrym stanie, główna droga prowadząca od przejścia granicznego do centrum jest po remoncie, natomiast na Starym Mieście wiele ulic jest z przedwojennej granitowej kostki brukowej. Ruch uliczny jest dosyć chaotyczny, trochę jak we Włoszech. Jeżeli nie musimy jechać autem, lepiej jest jednak podróżować transportem publicznym. Podróżując samochodem zawsze ryzykujemy np. stłuczkę czy awarię, a w przypadku podróży zagranicznej takie sytuacje wiążą się z dodatkowym stresem i problemami – zwłaszcza w tym przypadku, gdy mówimy o kraju spoza UE, formalnie będącym w stanie wojny, zatem możemy mieć problem z ubezpieczeniem samochodu i innymi tego typu kwestiami.
Jak dojechać transportem publicznym z Polski na Ukrainę na Zakarpacie przez Słowację?
Wschodnia Słowacja ma bardzo dobre połączenia transportem publicznym z ukraińskim Zakarpaciem. Najwygodniejszy sposób to pociąg Koszyce – Czop – Mukaczewo, kursujący trzy razy dziennie. Pociągi kursują po torze europejskiej szerokości, który jest doprowadzony od słowackiej granicy aż do Mukaczewa, dlatego nie ma problemu różnego rozstawu szyn na granicy. Trasę obsługują Koleje Słowackie ZSSK. Są to typowe pociągi regionalne, bezprzedziałowe. Bilet kosztuje 7,50 EUR plus 2 euro obowiązkowej miejscówki. Opłata za przewóz roweru wynosi 3 euro. Szczegóły można znaleźć pod linkiem: Ukrajina | ZSSK
Jak się tym pociągiem dostać do Użhorodu? Mamy tu dwie możliwości. Możemy wysiąść na pierwszej stacji granicznej Czop i tam przesiąść się na ukraińskie pociągi lokalne lub dalekobieżne do Użhorodu – kursują dość często. Możemy też dojechać do Mukaczewa i stamtąd dojechać do Użhorodu autobusem – kursują co pół godziny, odległość między oboma miastami to tylko 30 km. Samo Mukaczewo jest równie ciekawe co Użhorod, najbardziej charakterystycznym obiektem jest zamek położony na wysokim wzgórzu w centrum miasta i widocznym z daleka.
Z Koszyc i Preszowa kursuje też wiele autobusów do Użhorodu. Wśród nich są zarówno wątpliwej jakości firmy-krzak, jak i porządni przewoźnicy, w tym autobusy Flixbusa. W przeszłości najlepszym sposobem podróży do Użhorodu był dojazd autobusem do przejścia granicznego we wsi Vyšné Nemecké, przejście granicy pieszo i już jesteśmy w Użhorodzie. Niestety, piesze przejście graniczne zamknięto wraz z wejściem Słowacji do strefy Schengen, od lat trwają starania by je przywrócić, ale wymaga to przebudowy przejścia, która jeszcze się nie skończyła. Ruch pieszy przywrócono jedynie tymczasowo w pierwszych miesiącach wojny i zawieszono jeszcze w 2022 roku.
Wielu Słowaków dojeżdża do Użhorodu autobusem lokalnym do wsi Veľké Slemence, gdzie znajduje się piesze przejście graniczne z Ukrainą Veľké Slemence – Mali Selmenci. To skądinąd ciekawa wieś, podzielona przez Stalina granicą państwową – granicę w tym miejscu często nazywa się „Małym Murem Berlińskim”. Po przejściu na stronę ukraińską, jak twierdzą sami Słowacy, łatwo jest dojechać do Użhorodu lokalną marszrutką czy nawet taksówką – podobno bardzo tanio.
I kolejna opcja – dojazd lokalnymi autobusami do wsi Ubľa w słowackich Połoninach – niedaleko polskich Bieszczadów. Z przystanku autobusowego trzeba przejść pieszo około kilometra do przejścia granicznego Ubľa – Małyj Bereznyj. To lokalne, rzadko uczęszczane przejście drogowe, na którym jest też korytarz odpraw pieszych. Z reguły nie ma tu kolejek, jest pusto. Po stronie ukraińskiej idziemy dwa kilometry szosą łagodnie w dół i dochodzimy do doliny Użu, przez którą biegnie szosa i linia kolejowa Lwów – Użhorod. Stamtąd możemy dojechać do Użhorodu elektryczką (lokalnym pociągiem osobowym) lub autobusem albo marszrutką.
Jak widzimy, najważniejszym punktem przesiadkowym w drodze na Zakarpacie są Koszyce, ewentualnie Preszów. Przy czym należy się liczyć z tym, że w Koszycach (lub Preszowie) będziemy musieli przenocować, a do Użhorodu lub Mukaczewa pojechać następnego dnia rano. Nie powinno to być jednak problemem, bo Koszyce to piękne miasto (Preszów zresztą też), w którym warto się zatrzymać na jeden lub kilka noclegów i spędzić tu trochę czasu.
Do Koszyc i Preszowa możemy w tym roku dojechać transportem publicznym dzięki uruchomionym w tym roku autobusom transgranicznym: Krynica – Bardejov i Bukowina Tatrzańska – Zakopane – Trstena. Z Bardejova co godzinę lub częściej kursują bezpośrednie pociągi do Koszyc przez Preszów, a także bezpośrednie autobusy. Natomiast jeżeli korzystamy a autobusu do Trsteny, w Trstenie możemy się przesiąść w autobusy lub pociągi którymi należy dojechać do Rużomberka, Kralovan lub Liptowskiego Mikulasza, czyli miast na linii kolejowej Bratysława – Koszyce. Ze wspomnianych stacji średnio co godzinę kursują pociągi pospieszne do Koszyc, w których można skorzystać z wagonu restauracyjnego. Rozkłady jazdy można sprawdzić w słowackiej wyszukiwarce www.cp.sk
W podróżach na Zakarpacie gorąco polecamy nasze ebooki – podręcznik języka ukraińskiego i podręcznik języka słowackiego. Oba są przewidziane dla szybkiej nauki podstaw języka, przydatnych podczas tego typu podróży. Nie chodzi o to by od razu poświęcić nie wiadomo ile czasu i doskonale opanować język, ale poznanie podstaw lub opanowanie języka w stopniu średniozaawansowanym bardzo się przydaje.
Więcej przydatnych informacji znajdą Państwo w tych artykułach: